Prezes UOKiK wziął pod lupę firmy organizujące pokazy handlowe

Prezes UOKiK wziął pod lupę firmy organizujące pokazy handlowe

27.08.2024 r.

  • W ubiegłym roku UOKiK zweryfikował w całej Polsce 27 pokazów, na których firmy oferowały konsumentom swoje produkty.
  • W przypadku ośmiu skontrolowanych przedsiębiorców zostały skierowane zawiadomienia do prokuratury.
  • Trzy spółki oraz ich zarządy zostały ukarane karami w wysokości ponad 3,6 mln zł, m.in. za wprowadzanie konsumentów błąd oraz za naruszenie nowych przepisów dotyczących ochrony konsumentów.

Z inicjatywy Prezesa UOKiK w ostatnich dwóch latach wprowadzono przepisy zmierzające do zwiększenia ochrony konsumentów w relacjach z przedsiębiorcami prowadzącymi sprzedaż bezpośrednią. Zmiany były konieczne ze względu na dużą liczbę skarg od osób pokrzywdzonych przez nieuczciwych sprzedawców.

Na nieuczciwe praktyki podczas sprzedaży na prezentacjach szczególnie narażone są osoby starsze. Nieuczciwi handlowcy często wykorzystują ich problemy zdrowotne. Seniorzy zapraszani są na spotkania pod fałszywym pretekstem, np. darmowych badań wzroku czy płuc. Tak było w przypadku firm, wobec których prowadziliśmy postępowania w ostatnim czasie. Większość umów jest zawierana z konsumentami powyżej 60. roku życia - mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

Od stycznia 2023 r. obowiązują bardziej rygorystyczne przepisy m.in. dotyczące pokazów, podczas których prowadzona jest sprzedaż. Firmy oferujące produkty i usługi poza swoją siedzibą, siecią sklepową, straganami i targowiskami nie mogą:

  • Przyjmować płatności przed upływem terminu na odstąpienie od umowy.
  • Zawierać z konsumentami umów dotyczących usług finansowych, np. kredytu konsumenckiego (związanego najczęściej ze sprzedażą ratalną) podczas pokazu lub wycieczki. Umowa zawarta w takich okolicznościach jest nieważna z mocy prawa i nie wywołuje skutków dla konsumenta.

Po wprowadzeniu powyższych przepisów Prezes UOKiK postanowił zbadać, czy i jak firmy prowadzące sprzedaż bezpośrednią dostosowały się do nowych zasad.

Kontrole pokazów w całym kraju

Kontrolerzy UOKiK przy wsparciu pracowników Inspekcji Handlowej zweryfikowali 27 pokazów. W 20 z nich kontrolerzy wzięli udział incognito – jako tzw. tajemniczy klienci.

Praktyki jakich dopuszczali się przedstawiciele sprawdzanych firm, często stanowiły nie tylko naruszenie zbiorowych interesów konsumentów, ale mogły stanowić przestępstwa. Prezes Urzędu dotychczas złożył 8 zawiadomień do prokuratury dopatrując się w działaniach badanych podmiotów oszustw, m.in. finansowych. W dwóch przypadkach zgłoszenia obejmowały podejrzenie udziału handlowców w zorganizowanych grupach przestępczych. Jak do tej pory trzy z postępowań zakończyły się decyzjami o nałożeniu kar za naruszanie zbiorowych interesów konsumentów. Ich łączna suma przekracza 3,6 mln zł i obejmuje kary dla członków zarządu. Ponadto prezesi zarządów dwóch firm, którymi zainteresował się Prezes Urzędu, mają odpowiedzieć finansowo za utrudnianie kontroli.

Redice

Najdłuższa lista zakazanych praktyk i najwyższe kary dotyczą Redice z Kórnika (aktualnie z siedzibą w Toruniu), oferującej m.in. artykuły AGD, produkty wełniane, naczynia i noże kuchenne. Telemarketerzy działający na zlecenie firmy zapraszali konsumentów na bezpłatne badania płuc, ukrywając sprzedażowy charakter spotkań. Na miejscu przedstawiciele spółki sugerowali, że możliwość zakupu prezentowanych produktów to oferta specjalna, dostępna po okazyjnej cenie, wyłącznie dla wylosowanych szczęśliwców. Przedstawiciele spółki sugerowali przy tym, że skorzystanie z oferty promocyjnej wyłącza prawo odstąpienia od umowy.

Jeśli umowa jest zawierana poza siedzibą przedsiębiorcy, np. podczas pokazu, konsument może odstąpić od niej bez konsekwencji w ciągu 14 dni, tak jak w przypadku każdej innej formy sprzedaży na odległość, np. przez internet. W przypadku, kiedy umowa zostanie podpisana podczas wycieczki, albo nieumówionej wizyty do domy konsumenta, czas na odstąpienie od niej jest wydłużony do 30 dni – zaznacza Prezes UOKiK.

Osoby, które dały się skusić na „okazyjne zakupy” były nakłaniane do podpisania umów o kredyt konsumencki, co jest zakazane w trakcie tego typu sprzedaży. Ostatni zarzut to przyjmowanie płatności od klientów przed upływem ustawowego terminu na odstąpienie od umowy, co jest prawnie zakazane.

Kary nałożone za powyższe praktyki to łącznie ponad 1,8 mln zł na firmę oraz 325 tys. zł na jej prezesa.

Healthy Life

Druga decyzja dotyczy spółki Healthy Life z Przeźmierowa. W trakcie pokazów sprzedawała m.in. sprzęty AGD, kremy oraz produkty wełniane – zgłoszone do rejestru prowadzonego przez Prezesa Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych jako wyroby medyczne. Sprzedaż takich wyrobów poza lokalem przedsiębiorstwa jest niedozwolona. Do zakupów miały zachęcać nieprawdziwe informacje sugerujące, że konsumenci będą mieli okazję kupić produkty po cenach znacznie niższych niż katalogowe. Tymczasem spółka w rzeczywistości nigdy nie sprzedawała oferowanych towarów po cenach określanych jako katalogowe. Podobnie jak w przypadku spółki Redice, przedstawiciele firmy Healthy Life nakłaniali swoich klientów do podpisania umów o kredyt konsumencki oraz przyjmowali od nich płatności przed upływem ustawowego terminu na odstąpienie od umowy.

Prezes UOKiK nałożył karę w wysokości 100 tys. zł na prezesa Healthy Life oraz prawie 550 tys. zł na spółkę.

Better Life Technology

Trzecia decyzja Prezesa UOKiK dotyczy niedozwolonych praktyk jakich dopuściła się firma Better Life Technology. Z ustaleń Urzędu wynika, że poznańska firma zawierała na pokazach z konsumentami umowy sprzedaży m.in. wyrobów medycznych. Podobnie jak dwie wyżej opisane spółki, Better Life Technology doprowadzała do zawarcia z uczestnikami pokazów umów kredytu konsumenckiego i przyjmowała od konsumentów płatności przed upływem terminu na odstąpienie od umowy.

Za opisane praktyki Prezes UOKiK nałożył kary w wysokości ponad 400 tys. zł na firmę oraz 375 tys. zł na członków zarządu firmy.

Rygor natychmiastowej wykonalności

Decyzje nie są prawomocne, przysługuje od nich odwołanie do sądu. Wszystkie decyzje zostały również opatrzone rygorem natychmiastowej wykonalności w części dotyczącej niedozwolonych praktyk. Oznacza to, że przedsiębiorcy muszą zaprzestać stosowania kwestionowanych działań jeszcze przed uprawomocnieniem się decyzji.

Pliki do pobrania:

Ponad milion złotych kary dla Janusza Palikota i Polskich Destylarni

Ponad milion złotych kary dla Janusza Palikota i Polskich Destylarni

06.08.2024 r.

  • Nieprawdziwe informacje o pozycji rynkowej spółki, nieinformowanie o ryzykach, nieistniejący crowdfunding pożyczkowy i fikcyjny konkurs – to tylko przykłady zakwestionowanych działań kampanii pożyczkowej „Skarbiec Palikota”.
  • Działania promocyjne były prowadzone głównie w mediach społecznościowych Janusza Palikota – członka zarządu spółki.
  • Prezes UOKiK wydał decyzję, w której nałożył karę na Janusza Palikota – 950 tys. zł oraz zarządzane przez niego Polskie Destylarnie - 239 tys. zł.

Prezes UOKiK Tomasz Chróstny w prowadzonym postępowaniu postawił spółce Polskie Destylarnie 6 zarzutów naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Ustalił również odpowiedzialność Janusza Palikota, członka zarządu tej spółki, za przyczynienie się do naruszenia prawa.

Wątpliwości dotyczyły kampanii pożyczkowej „Skarbiec Palikota”, w ramach której konsumenci mogli wpłacać pieniądze tytułem udzielenia spółce pożyczki na dalszy jej rozwój. Działania promocyjne były prowadzone głównie w mediach społecznościowych Janusza Palikota – członka zarządu spółki, który osobiście zachęcał do zaangażowania się w inwestycje, organizując m.in. webinary dla potencjalnych inwestorów. Spółka już po 6 tygodniach zaprzestała spłacać odsetki od udzielonych przez konsumentów pożyczek oraz zakończyła kampanię pożyczkową.

W wydanej decyzji Prezes UOKiK uznał za wprowadzające w błąd:

  • Nieprawdziwe informacje o pozycji rynkowej i osiągnięciach

Aby uwiarygodnić swoją sytuację i zachęcić do wpłat, Polskie Destylarnie na stronie internetowej podawały  nieprawdziwe informacje o skali swojej działalności. Firma chwaliła się, że jest „czołowym polskim producentem alkoholu etylowego”, a jej odbiorcami są podmioty z branży farmaceutycznej, koncerny paliwowe, chemiczne oraz kosmetyczne. Twierdzenia te były nieprawdziwe.

Wprowadzające w błąd informacje dotyczyły również potencjalnych zysków z inwestycji.  „Na wzroście wartości spółek Janusza skorzystasz również Ty - nawet 50% zysku, jaki Skarbiec Palikota wygeneruje po piątym roku działalności trafi w ręce uczestników projektu”, „Skarbiec Palikota będzie skupiał alkoholowe biznesy Janusza Palikota” – przekonywały materiały reklamowe spółki. Mimo, że jedynym pożyczkobiorcą w ramach „Skarbca Palikota” były Polskie Destylarnie, spółka ta sugerowała, że konsumenci będą mogli partycypować w zysku szerszego grona firm. Chwaliła się także większym asortymentem alkoholi niż faktycznie produkowała oraz wyróżnieniami i medalami, które zostały przyznane innym podmiotom.

Nieprawdziwe informacje dotyczyły także danych finansowych. „Mieliśmy 56 milionów w roku 2022, planujemy 140 w 2023” - tak Janusz Palikot informował podczas jednego z webinarów o obrotach, które miał generować organizowany przez niego projekt. Sugerował, że są to dane finansowe pożyczkobiorcy kampanii „Skarbiec Palikota”. Tymczasem, jak ustalił UOKiK w toku postępowania, obrót Polskich Destylarni wyniósł w 2022 roku - 0 zł.

  • Nieistniejący crowdfunding pożyczkowy

Polskie Destylarnie reklamując kampanię pożyczkową „Skarbiec Palikota” opisywały ją jako  „finansowanie społecznościowe” oraz „crowdfunding pożyczkowy”. Materiały podkreślały doświadczenia oraz sukcesy Janusza Palikota w gromadzeniu kapitału tą drogą: „Mistrz finansowania społecznościowego Ponad 140 milionów złotych - to kwota, którą Janusz Palikot i kierowanego przez niego spółki i skupionych wokół niego menadżerów, pozyskał dzięki różnego rodzaju projektom finansowania społecznościowego”. W rzeczywistości firma wprowadzała w błąd, ponieważ do zbiórki pieniędzy w ramach „Skarbca Palikota” nie miała zastosowania tzw. ustawa crowdfundingowa. Taka informacja nie występowała jednak w żadnym materiale reklamowym - znalazła się jedynie w końcowej części Karty Projektu w dziale Zastrzeżenia. Konsumenci zawierając umowy pożyczki w ramach kampanii „Skarbiec Palikota” nie brali udziału w crowdfundingu w rozumieniu tej ustawy, zbiórka nie spełniała bowiem warunków w niej określonych. W konsekwencji, konsument w związku z powierzeniem spółce pieniędzy nie był objęty ustawową ochroną.

Zgodnie z przepisami, zbiórka crowdfundingowa jest nadzorowana przez KNF. Taka działalność podlega wymogom przewidzianym dla tradycyjnych instytucji rynku kapitałowego. Organizator musi mieć m.in. własny kapitał i zapewnić odpowiedni standard ochrony środków inwestorów. Pożyczka po ustalonym czasie jest oddawana konsumentowi z odsetkami.

  • Pieniądze od konsumentów wydawane na pokrycie długów

Na nowe aktywa i prawa pożyczkobiorcy, na określone cele związane ze współfinansowaniem działalności operacyjnej Polskich Destylarni – taki miał być zasadniczy cel wydatkowania pożyczek konsumentów. Tymczasem, pieniądze nie były wydatkowane w sposób sugerowany w umowie. W rzeczywistości Polskie Destylarnie - wbrew pierwotnym deklaracjom - rolowały swoje długi, kierując znaczne środki do podmiotów powiązanych z Januszem Palikotem.

  • Nieinformowanie o ryzykach oraz eksponowanie wyłącznie korzyści z inwestycji

Prezes UOKiK zakwestionował eksponowanie w materiałach reklamowych korzyści, a pomijanie informacji o ryzyku inwestycyjnym, którym może być utrata nawet wszystkich pożyczonych pieniędzy. Komunikaty sugerowały gwarancję zysku i bezpieczeństwo powierzonych środków – na przykład: „Inwestujesz, zarabiasz, chronisz swoje pieniądze przed inflacją, a jednocześnie pomagasz umiędzynarodowić naszą firmę”. Model biznesowy Polskich Destylarni nie dawał konsumentom żadnej pewności i gwarancji wypłaty zysku. Zgodnie z umową, to spółka Janusza Palikota była jedynym dysponentem pieniędzy i sama decydowała na co je przeznaczy. Nie oferowano konsumentom w zamian żadnego realnego zabezpieczenia pożyczonych pieniędzy.

  • Fikcyjny konkurs

Wycieczki do Nowego Jorku, Paryża, Marrakeszu oraz pobyt w posiadłości Janusza Palikota i luksusowy samochód Rolls-Royce Ghost – taka pula nagród czekała na osoby, które pożyczą pieniądze Polskim Destylarniom i zgłoszą nowe nazwy dla produktów alkoholowych spółki. Była to główna treść materiałów reklamowych. Tymczasem zwycięzcy konkursu nie zostali wyłonieni, a żadna z nagród nie została przyznana.

Kary finansowe

Prezes UOKiK nałożył kary finansowe na Polskie Destylarnie za wprowadzanie konsumentów w błąd – 239 tys. zł oraz na Janusza Palikota – członka zarządu spółki – 950 tys. zł, ponieważ umyślnie dopuścił do naruszenia praw konsumentów. Polskie Destylarnie muszą poinformować inwestorów o wydanej przez Prezesa UOKiK decyzji: e-mailem i listownie. Komunikat ma pojawić się także na kontach Janusza Palikota w serwisie Facebook i Instagram.

Decyzja nie jest prawomocna i zarówno spółka, jak i jej menadżer, mogą odwołać się od niej do sądu.

Pliki do pobrania:

USZKODZONY BAGAŻ? OPÓŹNIONY LOT? – ENTER AIR Z ZARZUTAMI PREZESA UOKIK

Uszkodzony bagaż? Opóźniony lot? – Enter Air z zarzutami Prezesa UOKiK

10.07.2024 r.

  • Prezes UOKiK postawił zarzuty liniom lotniczym Enter Air, które wprowadzają konsumentów w błąd, a przez to mogą naruszać ich zbiorowe interesy.
  • Nieodpowiadanie na reklamacje w terminie 14 dni, nieuwzględnianie roszczeń czy zaniżanie odszkodowania za opóźnienie lotu - to część kwestionowanych praktyk.
  • Podstawą podjęcia działań były sygnały od poszkodowanych podróżnych.

Enter Air to polska linia lotnicza specjalizująca się głównie w przewozach czarterowych na rzecz biur podróży. Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wpływają liczne skargi dotyczące problemów z reklamacjami w sprawie uszkodzonych bagaży lub opóźnień lotów. Po analizie tych sygnałów i doniesień z serwisu Facebook, gdzie poszkodowani opisują swoje doświadczenia z przewoźnikiem oraz po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego, Prezes UOKiK postawił spółce Enter Air zarzuty naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Zakwestionował aż 10 praktyk przedsiębiorcy.

Problem z reklamacją

Z analizy Urzędu wynika, że Enter Air może na kilka sposobów utrudniać konsumentom dochodzenie roszczeń reklamacyjnych. Przede wszystkim nie respektuje prawa, które zmieniło obowiązki przedsiębiorców w zakresie terminu odpowiedzi na reklamację. Od 1 stycznia 2023 r. przedsiębiorcy mają na to 14 dni. Jeśli  w tym czasie nie ustosunkują się do reklamacji konsumentów, oznacza to, że uznali je w całości. Tymczasem Enter Air nadal informuje, że rozpatrzy reklamacje w ciągu 30 dni. Co za tym idzie, brak odpowiedzi po 14 dniach według spółki nie świadczy o tym, że zostały one uznane, a konsumenci nie otrzymują automatycznie tego, o co wnioskowali.

Ponadto, przewoźnik wymaga złożenia reklamacji w sprawie bagażu na lotnisku bezpośrednio po locie w biurze reklamacji bagażowej. Sporządzany jest wówczas Raport Niezgodności Własności (Property Irregularity Report – PIR). W opinii Prezesa UOKiK jest to już reklamacja, od której powinno liczyć się 14 dni, jakie spółka ma na odpowiedź. Jednak Enter Air obliguje konsumentów do złożenia ponownej reklamacji - pisemnie lub elektronicznie za pośrednictwem formularza na stronie internetowej linii lotniczych, do której muszą załączyć PIR i inne dokumenty, jak np. awers i rewers przywieszki bagażowej czy jej odcinek kontrolny. Poprzez tak ustalone wymogi, warunkujące rozpatrzenie reklamacji, spółka może naruszać prawa konsumentów.

Co więcej, w opinii Prezesa UOKiK, Enter Air przekazuje konsumentom wprowadzające w błąd informacje o ograniczeniu swojej odpowiedzialności za opóźnienie w dostarczeniu bagażu rejestrowanego, jak również o jego zasadach odpowiedzialności za zniszczenie lub uszkodzenie bagażu rejestrowanego albo podręcznego.

Problem z odszkodowaniem

W przypadku opóźnienia lotu do miejsca docelowego o co najmniej 3 godziny lub odwołania go z powodów innych niż nadzwyczajne okoliczności, prawo reguluje wysokość odszkodowania dla konsumentów. Dlatego sytuacja, w której linie lotnicze nie informują o tym podróżnych, ale proponują im tzw. ugodę na niższą kwotę, budzi poważne wątpliwości Prezesa Urzędu. Jak wynika ze skarg, przewoźnik proponuje im ugodę jako natychmiastową ofertę, ważną tylko do czasu wylądowania opóźnionego samolotu. W ten sposób wymusza podjęcie szybkiej decyzji, która dla konsumentów nie jest korzystna, proponując przykładowo 100 euro, zamiast należnych 250 euro. Również w przypadku, gdy podróżni składają reklamacje wnioskując o przysługującą im zgodnie z prawem wysokość odszkodowania, Enter Air nie uwzględnia całości roszczeń.

Przepisy określają jasno prawa i rekompensaty przysługujące konsumentom, a przedsiębiorca ma obowiązek ich o tym poinformować i wypłacić należne odszkodowanie. Jakiekolwiek próby limitowania praw konsumenckich i nierespektowania należnych roszczeń przez przedsiębiorców są niedopuszczalne. Podobnie jak nieudzielanie odpowiedzi na reklamacje w ustawowym terminie. W naszej ocenie praktyki przewoźnika, jak np. wymaganie składania podwójnej reklamacji, mogą wskazywać na naruszanie zbiorowych interesów konsumentów – mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

Jeśli zarzuty się potwierdzą, przedsiębiorcy grozi m.in. kara do 10 proc. obrotu za każdą z zakwestionowanych praktyk.

UOKiK na bieżąco monitoruje skargi wpływające do Urzędu i Europejskiego Centrum Konsumenckiego. W ramach postępowań wyjaśniających przygląda się praktykom również innych linii lotniczych.


Pliki do pobrania:

RENEE I BORN2BE Z ZARZUTAMI PREZESA UOKIK

Renee i Born2Be z zarzutami Prezesa UOKiK

02.07.2024 r.

  • Prezes UOKiK wszczął postępowanie przeciwko AzaGroup – właścicielowi sklepów internetowych Renee.pl i Born2Be.pl.
  • Wątpliwości dotyczą prezentowania w tych sklepach promocji: brakuje informacji o najniższej cenie z 30 dni przed obniżką, a atrakcyjne ceny widniejące w reklamach są przeznaczone wyłącznie dla członków programu lojalnościowego.
  • Kara za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów może wynieść do 10 proc. obrotu przedsiębiorcy.

Renee i Born2Be to popularne sklepy internetowe z odzieżą i obuwiem należące do spółki AzaGroup. Wątpliwości Prezesa UOKiK budzi sposób oznaczania promocji w ich ofercie – niezgodny z przepisami dyrektywy Omnibus i mogący wprowadzać konsumentów w błąd.

Od 1 stycznia 2023 r. obowiązują zmienione przepisy ustawy o informowaniu o cenach towarów i usług co do sposobu uwidaczniania ceny w przypadku informowania o jej obniżeniu. Przedsiębiorcy są zobowiązani do uwidaczniania informacji o najniższej cenie towaru lub usługi, która obowiązywała w okresie 30 dni przed wprowadzeniem promocji. Wynika to z implementacji przepisów dyrektywy Omnibus, mającej zapewnić lepsze egzekwowanie i unowocześnienie unijnych przepisów dotyczących ochrony konsumentów.

Wielokrotnie podkreślaliśmy, że informacja o cenie musi być podana jasno, wyraźnie i nie może wprowadzać w błąd. W przypadku promocji, najniższa cena z 30 dni przed obniżką jest najważniejsza dla konsumenta. Bez niej nie ma żadnego punktu odniesienia, który pozwoliłby ocenić rzeczywistą wielkość rabatu. Cały czas analizujemy działania różnych przedsiębiorców pod tym kątem i reagujemy, gdy widzimy nieprawidłowości – mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

We wszczętym postępowaniu w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, Prezes UOKiK postawił AzaGroup trzy zarzuty: 

  • Brak prezentowania najniższej ceny z ostatnich 30 dni – czego wymaga dyrektywa Omnibus w przypadku oferowania zniżki.

Obowiązek rzetelnego informowania konsumentów o cenie, w tym najniższej cenie z 30 dni przed ogłoszeniem obniżki, obejmuje wszystkie etapy sprzedaży, począwszy od przekazów reklamowych, aż do momentu zawarcia umowy. Natomiast sklepy Renee.pl i Born2Be.pl, zarówno w aplikacji mobilnej, jak i na stronie internetowej, nie dopełniają tego obowiązku.

  • Niska cena tylko dla członków klubów lojalnościowych Renee lub Born2Be.

AzaGroup może wprowadzać konsumentów w błąd nie informując o prawdziwej cenie produktów. Reklamy obu sklepów w internecie kuszą atrakcyjnymi ofertami, jednak są one dostępne jedynie dla osób posiadających konto w ich klubie lojalnościowym. Konsument dowiaduje się o tym dopiero po kliknięciu w reklamę prowadzącą na stronę sklepu. Żeby kupić produkt w cenie wskazanej na banerze reklamowym, trzeba założyć konto w serwisie, przyłączyć się do klubu lojalnościowego i wpisać kod promocyjny. Gdyby te warunki były jasne już na etapie oglądania reklamy, konsument mógłby w ogóle nie zainteresować się ofertą.

  • Wprowadzanie w błąd co do korzyści cenowej.

Wątpliwości budzi także możliwość oferowania przez właściciela sklepów Renee oraz Born2Be jako „promocyjne” tych produktów, których cena nie zmieniła się lub nawet wzrosła względem najniższej ceny obowiązującej w ciągu 30 dni przed obniżką. Tymczasem promocja rzeczywiście jest promocją, jeśli w ciągu ostatnich 30 dni produkt był sprzedawany drożej – w innym przypadku używanie słów „wyprzedaż”, „promocja”, czy „obniżka”, może być nieprawidłowe. Jeśli wcześniejszy koszt nie odbiega od aktualnego, nie można uznać, że wystąpiła korzyść cenowa. Prawidłowym sposobem obliczania obniżki jest odnoszenie aktualnej ceny sprzedaży do najniższej ceny danego produktu w ciągu ostatnich 30 dni.

Postępowanie w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów może się zakończyć m.in. nałożeniem kary finansowej do 10 proc. obrotu przedsiębiorcy. 

Prezes UOKiK monitoruje jak przedsiębiorcy dostosowali się do nowych obowiązków – postawił zarzuty Zalando, Media Markt, Sephora, Glovo oraz Shell Polska w związku z błędnym prezentowaniem promocji, wystosował ponad 70 wystąpień miękkich, w toku jest 14 postępowań wyjaśniających w sprawie sklepów stacjonarnych. Po działaniach UOKiK znaczna część przedsiębiorców skorygowała dotychczasowe praktyki.

Zobacz wyjaśnienia Prezesa UOKiK, jak prawidłowo prezentować informacje o obniżce. Zachęcamy też to obejrzenia webinaru „O cenie na przecenie – dla przedsiębiorców”.

Pliki do pobrania:

KTO SPRZEDAJE NA PLATFORMIE TRAVELIST?

Kto sprzedaje na platformie Travelist?

18.06.2024 r.

  • Czy kupujesz od przedsiębiorcy? Za co odpowiada sprzedający, a za co internetowa platforma handlowa? Powinieneś to wiedzieć, zawierając umowy przez Internet.
  • W serwisie Travelist.pl nie było to jasne – Prezes UOKiK wydał w tej sprawie decyzję zobowiązującą.
  • Spółka wprowadzi zmiany na stronie internetowej i przyzna 50 zł do wykorzystania na Travelist.pl.

Od półtora roku unijna dyrektywa Omnibus zwiększa ochronę konsumentów w cyfrowym świecie. Jedne z wprowadzonych zmian dotyczą rozszerzonych obowiązków informacyjnych platform handlowych. Prezes UOKiK od początku obowiązywania nowych przepisów sprawdza, czy są prawidłowo stosowane. Najnowsze działanie Prezesa UOKiK związane z dyrektywą Omnibus to decyzja zobowiązująca wobec spółki Travelist - serwisu, który umożliwia rezerwację noclegów, atrakcji, transportu oraz innych usług i produktów turystycznych.

Na Travelist.pl brakowało informacji wymaganych przez dyrektywę Omnibus – serwis nie określał bezpośrednio i w widocznym miejscu, że prezentuje oferty pochodzące od przedsiębiorców, ani jak podzielone są obowiązki związane z realizacją umowy między platformą a wystawiającym ofertę. Dostęp do tych informacji był utrudniony i mogły one być niezrozumiałe dla użytkowników. Tymczasem z perspektywy konsumentów dane te pozwalają ustalić przysługujące im prawa i sprawdzić - na przykład - do kogo powinni się zwrócić w przypadku reklamacji czy problemów z dokonaniem płatności.

- Prawidłowo realizowany obowiązek informacyjny to większa ochrona konsumentów korzystających z e-commerce. Użytkownicy platform handlowych powinni móc znaleźć istotne z punktu widzenia zawieranej umowy informacje bez konieczności przeszukiwania wielu zakładek i domyślania się, o co chodzi w kierowanym do nich komunikacie – mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

Prezes Urzędu zobowiązał spółkę do zmiany miejsca publikacji i treści komunikatów przekazywanych w serwisie, tak aby użytkownicy mogli do nich trafić intuicyjnie, już z poziomu strony głównej. Teraz spółka bezpośrednio wskazuje, że prezentowane oferty pochodzą od przedsiębiorców, którzy są stroną umowy i są odpowiedzialni za jej wykonanie, zaś platforma odpowiada za funkcjonalność serwisu Travelist.pl, w tym możliwość dokonywania rezerwacji i płatności oraz wystawiania opinii w serwisie. 

Ponadto konsumentom, którzy zgłosili reklamację dotyczącą niedopełnienia przez Travelist wskazanych powyżej obowiązków informacyjnych, spółka przyzna środki w wysokości 50 zł do wykorzystania w serwisie Travelist.pl. Użytkownicy platformy, którzy jeszcze tego nie zrobili, mogą złożyć reklamację w ciągu 30 dni od momentu, w którym spółka indywidualnie poinformuje ich o decyzji Prezesa UOKiK. 

To nie jedyne działanie Prezesa Urzędu w sprawie przestrzegania obowiązku informacyjnego wynikającego z dyrektywy Omnibus. Wielu przedsiębiorców - po interwencji UOKiK -  zmieniło swoje działania lub zadeklarowało wprowadzenie modyfikacji. Dotyczy to dostawców takich platform jak Glovo, Uber Eats, Pyszne.pl, Wolt, Bolt Food, Aliexpress, Wakacje.pl, FREE NOW, Uber, Bolt, Facebook, Morele.net, Empik, Triverna.pl, Amazon czy Allegro. Prezes UOKiK prowadzi również dwa postępowania, w których postawił zarzuty przedsiębiorcom – Zalando i Booking.